Adwent, swięta i prezenty

No wiesz wolę mieszkać tu niż na jakieś prowincji.

Peter napisał:

No wiesz wolę mieszkać tu niż na jakieś prowincji.

Dlatego tam. Tobie to jak sądzę nigdy nie była potrzebna dziewczyna, miłość tylko na miejscówkę lecisz, ładne otoczenie itp. Na miasto, kasę i własne wygody. Szczęście kogoś bliskiego to u Ciebie rzecz drugoplanową jak sądzę. Szczęścia życzę mimo wszystko.

Niekoniecznie. Wczoraj nie zwiedzales nic a przyjechałem do niej po to by kobiecie pomoc w porzadkach i z nią po prostu pobyć.

Tu i eż złoże na forum wesołych Piotrku a nie tylko Tobie bo tym co zaglądają również.
Piotrku przygotowałeś się jakoś do tego obrzędu ze swięconkami. Ja wogóle, tym bardziej żew tym roku nawet do kościoła nie można iść swięcic z to były instrukcje od księży jak poświęcić samemu w domu. No nie zrobiłam tego trochę wyrzutów sumienia.
A Ty Piotrku jakoś te dwa swoje jajka przygotowałeś Wink

Powinni Ci je prześwięcić Wink

Jak Ci święta wczorajsze przebiegły. Wy jakieś obrzędy w rodzinie robicie czy w innym terminie? U mnie było o dziwo bardzo wesoło choć bez rodziny ale wirtualnie jej tyle i znajomki. Ludzie nie mogą wychodzić to przed kompem i ledwo się czytać nadanża np życzenia.
W tamtym roku pamiętam było mi smutno bo o mamę rozpaczałam, a w tym dobry humor.

Wiedziałam że igdzie nie pojadę, nikt nie przyjdzie, wiec niczego nie oczekiwałam, nie liczyłam na nic.
Stwierdziłam że czasem nadmiar pragnień, oczekiwań nie pozwala się cieszyć tym co jest, co się ma.
Powodem do szczęścia może być to że nie ma się np koronowirusa.

Dziękuję za życzenia, święta mile przebiegły. Przede wszystkim dobrze wypocząłem. Dużo książek czytam. Nawet czytam jedną co swego czasu mi wysłałaś bo uwielbiam powieści historyczne.

Kurczę ja nie pamiętam już jaki to tytuł był. No nic czytaj sobie w spokoju, ja mam na to mnóstwo czasu z tym że po nocach lubię czytać. Dziś się tak zaczytałam że patrzę jasno już to nie będę spać, może się przestawie. Opowiadaj czasem co tam ciekawego w tej książce. Myślałam że dawno wyrzuciłeś Wink

Jak spędziłaś święta w tym roku?

Mówiłam Ci post wcześniej, widzę że nie czytasz. Może za dużo piszę czasem ale to tak jak dziś pół dnia w necie siedzę jutro już roboty poza kompem więcej. Na święta sama z rodziną i znajomymi w necie, ale po świętach mnie zaprosili na ciasto i to dwie osoby, jeszcze do domku dostałam. Się ucieszyłam bo na święta ledwo co kupiłam i np ciasta nie a jak mi się przypomniało to już sklepy zamknięte.
A Ty jak?

A Ty też pisałeś że czytałeś sporo i wypoczełeś. Wiesz ja teraz staram się nie chodzić po ludziach ale tak nie wypadało odmówić na ciasto świąteczne a ludzie pod nosem mi mieszkają widzę że zdrowi.

Dostałam ostatnio bez okazji bardzo fajny upominek. Zestaw trzech nowych garnków i to w cholere drogich bo to na płytę indukcyjną której akurat nie posiadam. Może kiedyś założę na razie na gazie, one na gaz też wchodzą.

Strasznie się ucieszyłam, bo się pożaliłam że co siądę przy necie i się zagadam, zaczytam to wszystkie garnki palę jak na gazie. Już tyle wyrzuciłam. Mama to się śmiała że nawet rosół potrafię spalić lol. Ale to jak do netu się przyssam.
Teraz będę miała co palić jak się zagadam, ale one są takie śliczne nowe że na razie ich nie urzywam. Najpierw skończę stare palić Wink

O kurna i teraz na net spojrzałam, ten najwekszy garnek kosztował 90 zł chyba. I szoku dostałam, bo tu nieraz ktoś do mnie wpada, ja mówię że z chęcią czymś poczęstuję co ugotowałam tylko już chyba wszystkie garnki mi się popaliły i nie mam w czym gotować. Wyślę Ci zdjęcia tych garnkow trzy były. I podobno w zestawie taniej.

Od kogo dostałaś? Od chłopaka?

Rodzice akurat mają płytę indukcyjną. To znaczy mieli dół elektryczny a gorę gaz z elektrozapłonem. Tato ze szwagrem zdemontowali górę i założyli indukcyjną płytę. Obaj mają uprawnienia gazowe wszelkie możliwe i elektryczne to też szybko zdemontowali instalację gazową.

My tu też kupilimy zaraz po przeprowadzce nowy właśnie z elektrycznym dołem a górą na gaz. Z dziesięć lat mineło i można normalnie do wyrąbania.
ten dół przerdzewiał, piekarnik jest wyłączony tylko góra działa na gaz.

Ale mi tyle wystarczy, tylko szkoda że upiec nic się nie da, więc dusze. Chyba że bym prodziż dorwała sam, mama miała. Chyba się zrypał. Ale mi ten gaz zupełnie wystarcza na razie.