Ulubione dania

Ja teraz kupuję pizzę mrożoną i daję do piekarnika.Dawniej robiłem spahghetti ale mi się znudziło.

Ja ja zrozumiałam że sam robiłeś te pizze bo wiem że umiesz. Ale wiem że to czasochłonne. Ja zaraz będę standardowo udka robić. Kiełbasy u nas są tak pierońsko drogie.
Ty to chyba lubisz uda nie? Wink

Ja właśnie dostałam grzyby od Miecia. Podobno wysyp jest, ale sama to nie chodzę po lasach. Chyba że drogą główną jakąś. Do pizzy by sie przydały ale z jajkiem też się da.

Piotrek Ty sie znasz na grzybach? Ja z 10 lat nie byłam na grzybach żadko się z tatą wypuszczałam. Ale wtedy wiedziałam jakich nie zbierać i nie jestem pewna tych od Miecia. Bo z blaszką ale to chyba opieńki. Zrobie pózniej zdjęcie może Ty będziesz wiedział. Ale Mieciu to wprawiony grzybiarz, wkoło lasy on od dziecka chodzi. Chyba otruć mnie nie chce.
Kurna sama bym sobie poszła na grzyby, ale bym musiała się z kimśtu zgadać. Się zgubię w lesie lbo wilk mnie zje. Szczecińskich lasów się nie bałam, takie przejrzyste.
I często na rower tam. Te mi takie mało znane.
Ty wybierałeś się kiedyś?

Bedziesz miał chwilkę to looknij na zdjęcie na FB jakie to grzyby są. Bo tak to boję się dotknąć. A Ty w końcu daj to zdjątko o ktorym wczoraj tak dyskutowaliśmy. Najlepiej też na FB może zaciekawić sporo osób Wink

Powiedz mi co zrobiłaś z tych kabaczków co zerwałaś?

Byłam na iprezie u Lucyny gdzie trochę osób, zostałam przez nią obdarowana jakimś mięsem dla kotów itp, bo mówi że się psuje. Wiec idę je karmić.
Tam jest zawsze miło i fajnie,w tygodniu biorę kasę i zapraszam ich na ognisko.

A tego lecza to jeszcze nie zrobiłam, wydrążyłam pestki z dwuch cukini z dwa dni temu i coś na szybko zjadłam. Krojenia od pierona przy tym, bede min cebule, pomidory i kielbache sietkowac. Papryka w proszku a nawet wędzoną mam. A nie bardzo sie chce ale odpale film i w lozeczku przy necie bo w kuchni tyle czasu to nie chce mi sie gnić.

Zrób sobie jutro to leczo z kabaczków.

Bede robić zaraz, ale dziś jestem zaproszona na obiadek z pysznym ciastem.

Niech zgadnę: do Lucyny?

Myślisz że w Krośnie to tylko Lucyna mieszka? Wczoraj Ci mówiłam że byłam u niej było kilka osób i się z kimś zgadałam. Mnie zaprosił, w tygodniu ja ich zapraszam na ognicho z kiełbaskami.
Przynajmniej widać że nie lekcewazą mojego towarzystwa i chcą się spotkać.
A komuś tu nawet bardzo zależy, choć akurat jego raczej lubię tylko ale jest miły.
Oni tu często w niedziele pizze zamawiają na telefon i coś słodkiego, zaniosę może trochę lecza.
Już milej się zrobi i coś się będzie dziać.
Ciebie przecież nie raz starałam się zaprosić ale jak masz ciągle inne plany to...

Z tym obiadem u kolegi to było tak że on ciągle żartował bym wpadła na kolację ze śniadaniem. Oczywiście nie zgodziłam się. A wcoraj żeśmy się zgadali ze ma wysyp jabłek i jak chcę to mam wpaść i sobie nazbierać.

I dziś z kolegą podjechali po mnie, ten obiadek to drugoplanowy właściwie. Tyle jabłek żeśmy nazbierali że szok a tam nadal lerzą u niego .Zal by się marnowały. Ale fajnie było te kolory jesieni i klimat. Przyjemne z pożytecznym.

U mnie jajka rosną nawet w korytarzu pod kurtkami. Widocznie dogodne warunki tam znalazły do wylęgu młodych.
Dziś kurtkę podnoszę a tam aż 5 jajek. Szoku dostałam z wrażenia przez chwile ale potem mi się przypomniało że z 5 dni temu spotkałam sąsiadkę na ulicy i mówi że położyła mi w korytarzu bo jej kurki dużo niosą a oni w takich ilościach nie jedzą.
A ja poszłam do sklepu i zapomniałam o tym potem kurtka z wieszaka na to spadła i już na amen. Nie muszę się ruszać z chaty po jedzenie, jajka mi rosną, grzyby przy zlewie a w piekarniku mam miesko. Myszy. Dla Ciebie hoduję ślimaki w łazience ale tylko w sezonie na nie. No teraz nie ma, następnym razem Ci zamarynuję.

Może jakoś same się posiały?