Ile kocich pazurków Ci sie udało obciąć?

Wysłany: Pią 23:57, 09 Mar 2018

Ale jak wróci z myszy to wróci na pewno bo nie zamarznie... Bałaś się chyba jak na takie mrozy poszedł nie?

Wysłany: Sob 11:48, 10 Mar 2018

Kocurek? Jeśli tak to nic mu nie będzie, kocurki ulatniają się na kilka dni w marcu... daj fotkę kici.

Wysłany: Nie 0:08, 11 Mar 2018

Jak tam w pracy? Ja dzś jakiś cieżki dzień miałam, chodzi o to że przymierzam się do gruntownych pożądków a nie specjalnie się chce. Ale jak tego nie zrobię to będę miała zły humor. Swięta dopiero 1 wypadają mam czas, ale chce mieć już teraz to za sobą. Dam rade, wolę na 2 tyg wcześniej a potem się odprężyć

Wysłany: Nie 0:27, 11 Mar 2018

Całkiem spoko, te niedziele wolne to genialne posunięcie a jak tam kocia znajdka?

Wysłany: Nie 1:20, 11 Mar 2018

Teraz wraca ale z 3 dni po zaginięciu go nie chciałam wypuścić , bo zginął 2 raz i to na długo. Dziś się zlitowałam bo od rana tak prosił (kuwete ma i tam tez sika) Strasznie się obawiałam że go znów gdzieś wsieje a zapokał do okna wieczorem jak zazwyczaj .Jest kochany.

Wysłany: Nie 2:03, 11 Mar 2018

Ciekawe ile malutkich kotków zrobił?

Wysłany: Nie 17:10, 11 Mar 2018

On chyba teraz na szafie nocuje, ostatnio myślałam że znów przepadł bo się wyśliznął za innymi kotami choć starałam się go nie puszczać a wieczorem się pojawił choć go nie wpuszczałam.
Ps Teraz poza kompem jestem wiec potem odpisze

Wysłany: Nie 20:21, 11 Mar 2018

Zawsze przychodzi i bije łapką w okno?

Wysłany: Nie 20:58, 11 Mar 2018

To jest czarodziejski kot, pojawia się i znika. Znów go nie ma czekam aż zapuka do okienka. Wychowany kot, puka przed wejściem

Wysłany: Nie 21:24, 11 Mar 2018

Peter napisał:

Kocurek? Jeśli tak to nic mu nie będzie, kocurki ulatniają się na kilka dni w marcu... daj fotkę kici.

Jak go dorwę to pstrykne. On jest niesamowicie wychudzony po tym szlajaniu ale go pożądnie karmie. Kiełbasą i wątróbką. I mielone kości, dojdzie do formy mam nadzieję.

Wysłany: Nie 22:46, 11 Mar 2018

Koteczek kulturalnie właśnie zapukał do okna.

Wysłany: Pon 18:55, 12 Mar 2018

O matko jak się namordowałam przy cięciu tego korpusa. Na szczęście dorwałam ten gotowy zmielony, a nie zawsze jest.
Trzeba mieć czasem cierpliwość do niektórych fizycznych. Ja ogólnie zawsze miałam dopoki nie ciagnie gdzie iindziej, np w neta.

Wysłany: Pon 20:18, 12 Mar 2018

A nie dałoby rady poprzycinać troszkę kocich pazurków? Oszczędziłabyś na tapecie...

Wysłany: Wto 21:47, 13 Mar 2018

OMg, dopiero zdarłam kawałek tapety w kuchni wyniszczonej przez koie pazurki. One mają tylko 2 miejsca w kuchni gdzie to robia. Przykleiłam jasną białą, patrzę a na wysokości metra są odciski kocich stop. Nie wiem jak one to robią , przynajmniej teraz tapeta nie zdarta. I będę czyścić zaraz bo to zmywalna

Wysłany: Śro 0:44, 14 Mar 2018

A pazurków żadnych nie przycięłaś?