Kącik medyczny

A co Ci dokładnie było? Już wcześniej pisałeś że zle się czułeś, nie wiem czy kitowałeś czy prawda ale jedno wiem, przy nadciśnieniu trzeba na sienbie uważać, szczególnie w upały. Nie tylko zawał ale udar itp. A ja się najbardziej obawiam tego że leki zamiast pomagać mogą szkodzić wiec uważaj na nie. Ja myśle że nadmiar leków wykończył moją mamę. Zreesztą u Jacksona podobnie.

Teraz huczą że Górniak zasłabła przed koncertem, prawdopodobnie zawału dostała.
[link widoczny dla zalogowanych]

Peter napisał:

Jakoś to mnie dopadło po powrocie do domu...

Do Gniezna pojadę bo nie zaliczyłem Muzeum Początków Państwa Polskiego.

Nadwyrężyłeś sobie chyba tam w tym Gnieżnie.

Wybierz się może do psychologa nie psychitry, byłeś w końcu?
To myśli tworzą stany emocjonalene, stany emocjonalne mogą fizycznie wpływać na zdrowie to udowodniono. Najlepiej za dużo nie myśleć tylko zajmować się tym co sprawia pasję i przyjemność.
Nie jest to nie raz łatwe.
Mi się ostatnio samopoczucie poprawiło bo zaczełam zajmować się własnym życiem nie cudzym i sprawami które mi sprawiają przyjemność nie komuś.
Dla mnie to był problem bo młodo urodziłam jednak i zajmowaanie się czyimś dobrem było dla mnie na priorytecie zawsze.
On już duży, teraz się przestaję zajmować osobami, szczególnie tymi którzy nie zajmują się mną, moim dobrem. Ostatnio jakaś heppy chodzę, a może to też kwestia słońca i realnych kontaktów z ludzmi. Jak żyłam w cztero, potem pięcioosobowej rodzinie to mi ich poprostu brakowało.
Tobie psycholog by nioe zaszkodził.

Mi dolegliwości z żylakami jąder nieco osłabły odkąd zaczęły działać leki od psychiatry.

Kiszonki są bardzo zdrowe. Nie dość że witaminki to działają jak prio biotyki. Florę bakteryjną odbudowują. Kiedyś oglądałam film że śmierć zaczyna sie w jelitach. Trzeba o nie dbać by długo żyć.

Jutro sie chce wybrać do apteki do Kobylan po tabletki na sen i antydepresanty. Nie biorę nadal już wieki a może zacznę lepiej funkcjonować. Po antydepresantach człowiek taki żywszy i wiecej chęci. Ostatnio jakaś przybita chodzę bo środek lata a mam uczucie jakby życie mnie omijało.

Odnośnie tej śmierci w jelitach to jeden z Bee Geesów się o tym przekonał...

Co masz na myśli? Co mu się stało? Ja Ci przybliżę obszerny matrjał o tym, że podobno właśnie w jelitach zaczyna się śmieć bo jeśli nie ma tam flory bakteryjnej to posiłki się nie wchłaniają i tyle. Ale nie dziś dziś sam odpocznij, zjedz coś.

Zmarł na zawał niedokrwienny jelit właśnie.

Nie wiedziałam że coś takiego istnieje. Ja jednak jutro idę bo burze zapowiadali i się tak strasznie zachmurzyło a na piechtę pół h mam wracać.
O tyle maam fajnie że nie muszę, mam nadzieję że Ty dajesz radę. Pozatym zastanawiam się czy te tabletki są mi naprawdę niezbędne, już tyle czasu nie brałam i ok, śmierć Pana Kota mnie zasmuciła że chciałam do nich wrócić ale już przeszło. Na sen by się tylko przydały. Jutro wcześniej idę bo do 15

Kurna znów mnie to żebro albo płuco boli i dziś nic nie robiłam praktycznie. Ale to może z nadmiaru wczorajszych fajek, burza była , netu nie było i jednego za drugim.
Ciekawe co Ty dziś porabiałeś.

Skoro prześwietlenie nic nie wykazało jesteś czysta Ty lepiej idź sobie te jajniki zbadać u ginekologa bo nic nie wiesz a z tym nie ma żartów.

Ja w grudniu kontrolnie sobie zrobię morfologię krwi raz w roku. Profilaktycznie. Do ura to planowo za 4,5 roku kontrolnie a tak to nie ma potrzeby, wszystko działa jak trzeba.

Przeszło mi to od nadmiaru fajek, Mietek mówi że też tak ma jak za dużo się napali.