Wrocław, co warto zobaczyć?

Modern Jeanne napisał:

Nie mów że jej nie odwiedziłeś jak już tam byłeś. Ona zna Twoich rodziców?

Tak, zna.

To jak, pojechaliście tam i jej nie odwiedziliście? Co Ty znów modzisz.
To jak poznała, była u Ciebie?

Na PW o tym jak co, zwykła ciekawość.

No kiedyś mama po prostu z tatą do nas przyjechali.

Moja siostra do lutego się powinna już przenieść do nowego mieszkania i w końcu ich może odwiedzę. Ona jeszcze na starym siedzi, tam nie ma gdzie spać bo jeden pokoik wynajęty. A po nowym mieszkaniu robotnicy jeszcze latają.
Teraz gadałam z tym kolegą z pod Wrocławia mówił by się na Sylwka zgadać ale na jeden dzień taki szmat drogi przez całą prawie Polskę to mi się nie chce jechać, pozatym tu z Kamilem się umówiłam.

O świetnie. Masz prawo do ułożenia sobie życia tam gdzie mieszkasz. Fajny chłopak?

Ale może kiedyś będzie okazja by zobaczyć to piękne miasto? Ja cały czas sobie rzeczy po troszku tam przewożę już. Składamy szafki, meble, okazało się że mam niezłą smykałkę (po ojcu do takich domowych robót). Nieźle mi poszło poskładanie trzech rzeczy z drewna. Tylko gazu nie ruszam a ojciec ma smykałkę bo ma wszelkie możliwe uprawnienia gazownicze. Rodzice mają zabudowę w kuchni i dół pieca na prąd a góra była z palnikami gazowymi to ojciec ze szwagrem to sprawnie zdemontowali i założyli na górę elektryczną płytę indukcyjną, Także cały piec kuchenny już jest elektryczny. Wiesz to nie były stare palniki gazowe na zapalniczkę ale elektrozapłon nowoczesny ale jeszcze dali nowszą rzecz.

I jak tam czas spedzałeś w końcu to kilka dni.
Niepotrzebnie usunołeś ta fotę co mi wyslales ciekawa była... za pozostałe dzieki...
Ja nic nie pstrykałam, poszłam bez telefonu bo postanowiłam trochę ograniczyć zycie netowe kosztem realnego. Ale na Sylwka może popstrykam coś.

No dość fajnie, przyjechałem dopiero o 19 tej a miałem być o 17 tej już. Wieczorem zjadłem barszczyk tylko i zmontowałem jeszcze szafkę a byłem na nogach już o 4 30 a w pracy od 5 30 bo jeszcze musiałem multum rzeczy ometkować bo jechałem prosto z pracy już. łatwo poskładałem szafkę poszedłem do swojego pokoju spać i rano dwie kolejne ale ta komoda to bardzo wysoka i trudna bo 6 szuflad aż, regał to w 300 minut złożyłem, w sumie cały dzień na składanie i spać ale pogoda była na to dobra. Trzeci dzień to o 7 mej rano wyjazd do Kłodzka a w domu byłem dopiero o 18 i spać w pokojach bo rano pobudka o 5 30.

Oj posta poprawić musiałam bo mi coś net ścieło na chwilę i dziwnie się wbił.
To jak to w osobnych pokojach? Ale fakt że jak człowiek całe życie przyzwyczajony sam spać to tak wygodniej jednak.
Ja jak się przyzwyczaiłam z Patrykiem spać od małego to jak wyjechał strasznie pusto mi się w wyrku zrobiło i nie miałam się do kogo przytulać. Okropne, ale już mi przeszło.

Na pewno kiedyś do siory wpadnę, miała mi zrobić filmiki z nowego mieszkania, jeden Ci pokazywałam kiedyś. Ja przez neta wieki temu gostka poznałam z pod Wrocławia i mnie ciągnie by się spotkać. Nigdy go osobiście nie poznałam ale nie raz mi się nagrywał. I właśnie teraz ciągnie mnie na Sylwka ale to za daleko jednak by na dzien.
Do siory jak ogarnie mieszkanie to na dłużej pewnie.

Każdy ma swój osobny pokój. Tak jakoś każdy z nas miał przez wiele lat....

Tak po 10 tej byłem już w centrum: na Placu Grunwaldzkim. Celowo tam akurat wysiadłem bo tak sobie zaplanowałem trasę spaceru. Później Katedra. Z zewnątrz jest bardzo piękna i cała wyspa też robi duże wrażenie a w środku taka niezbyt. Widziałem już dużo ładniejsze wnętrza. Później spacer nad Odra i troszkę starówki i zmierzałem już na dworzec. Na Brzeg.

Nie wiem cy Ty tam jeszcze siedzisz, napisałeś że tam książki jakieś religijne bierzesz to będziesz miał tematy do mordowania koleżanki. Ja teraz idę z netu bo cos robię.

To znaczy wezmę następnym razem Biblię pięknie wydana od brata Piotra. Takie ładne posrebrzane wykończenie do tego mapy, ilustracje, słowniczki itd.

Po tej wigilli to każdy jakiś bardziej uduchowiony. Mnie jeszcze ksiądz odwiedził i stała się dziwna żecz. Normalnie jak by duch Sw zstąpił. Nie dość że więcej o religii zaczełam myśleć to dziwne że Ty wieczorem zasypałeś forum religijnymi tematami. Tobie się widocznie moim księdzem i jego wodą święconą też dostało przez net bo też Cię uduchowiło lol.
Z tym że Ty jednak masz inne poglądy religijne ale takie różnice skłaniają do przemyśleń nad poprawnością tego co Ci od dziecka wpajali. Ja dostałam refleksii, Ty też nie powinieneś wierzyć bezkrytycznie w to czego Cię nauczono albo jak interpretujesz to co sam czytasz .
Bo okazał mi się właśnie że interpretacja tych samych rzeczy, słów może okazać się różna dla różnych osób.