Teatr i jego miłośnicy

Jak często w miesiacu chodzimy do teatru? Ja mam kartę stałego widza.

Ja to wogóe obecnie. Jako dziecko nie zapomnę spektaklu szkolnego o zaczarowanej Dorożce. Było w nim tyle magii, może to wyobraźnia dziecięca ale do teraz mam dreszcze na wspomnienie.
A film o Panie Kleksie też często przypominał właśnie przedstawienie teatralne. Tyle tam poprzebieranych pięknie ludzi. Wieki nie byłam, tu w okolicy nie ma. A Ty kiedy ostatnio?

ja chodzę 4 razy w miesiącu.

Pewnie nie sam...

Ja żartowałem z tym, ja w teatrze byłem 15 lat temu ostatni raz.

No pewnie...
A przy okazji ciekawe odgłosy masz z kompa. To głos skrzynki Badoo czy FB?

I co wybierasz się dziś do kina? Wiadomo już na co i o której?

jeszcze nie.

Nie dziś? To fajnie by było, bo byśmy nie pogadali. Kina są nocne, no chyba że masz ochotę się gdzieś wypuścić jak każdy człowiek

To akurat lekka bajeczka, ale lubię takie by się zrelaksować.

Teatru nie lubię ale ten Narodowy w Warszawie i zwłaszcza ten w Krakowie jako budynki robią ogromne wrażenie.

Jak byłam mała to mi się podobały teatralne przedstawienia dla dzieci. Z Patrykiem też nie raz chodziłam. Ciekawe kostiumy.

U nas to taki prowincjonalny a w Warszawie roi się od gwiazd, rodzice byli w Teatrze Krystyny Jandy i cała śmietanka artystów, zabawna sztuka o sędziach facetach co byli gejami i lubili się przebierać za kobiety.