Odeszli

Zmarł Janusz Dzięcioł:
[link widoczny dla zalogowanych]

Też w szoku byłam. Sledziłam tamtą edycję Big Brother. Ale żeby prosto pod pociąg się wtocyć. Szok.

Jeden zmoich znajomych z FB mówił że stracił dziś mamę. Wiem przez jakie piekło może teraz przechodzić. Ludzie my nie doceniamy szczęścia jakie mamy że zdrowie, ciepło w domu czy brak jakiś chorób .
Jak komuś się wydaje jego życie bezsensu bo miało się np inaczej potoczyć, to niech się cieszy że je wogóle ma.

Nieee! Nie miesci mi się to w gowie, mj bliski sąsiad zmar. Jestem wstrząsnięta na maxa. To nie koronawirus, mia 69 lat. Diabelska liczba jakas. Nie wiem co sie stao, widziaam go 1 lub 2 maja przelotem jak gdzies szed.Kurna, wszyscy tylko nie on!!! w dobrej kondycji byl, jestem wstrząsnięta!

On ma mame sporo starszą ma ponad 90 lat. Pukaam dzis do nich, pozamykane
Psa im uprowadziam, wożyak 2 kartki, jedną w bude drugą w zamek że pies u mnie.
Sliczna piesia. Musiaa przegodować w stsunku do tego wydarzenia, może sama depresji dostaa, nawet się nie dara jak ją niosam. Już się z kotami zaprzyjaznia blizej, zawsze zza plotu je tylko widziaa.

Ten co na wózku czy Staszek?

Nie jeszcze inny. Tuż za płotem taki. On z moim tatą się przyjaźnił i nieraz wpadał. A niedawno z nim gadałam i mu mówię że mama mu umrze i zostanie sam niech się na to przygotuje. W rzucie bym nie pomyślała że on pierwszy będzie. Szkoda mi jego mamy bo teraz ona sama. Przerzyla syna.

Ta psiunia co ja zwinelam już u niej . Zostawiłam jej kartkę na drzwiach że piesek u mnie. Wczoraj się zmartwiłam bo sąsiedzi mówili że pojechała, chyba do rodziny. Zaszłam a ten piesek bez jedzenia i wody, a nie wiedziałam na jak długo pojechała. Dziś ktoś chyba z rodziny po niego przyszedł.

Cały czas się zastanawiam co się mogło stać, facet aktywny, co dzień do pracy samochodem jezdził, na ogródku robił. Ale wypadku chyba nie miał bo samochód stał.
Poszedł się moimi rodzicmi znów zobaczyć. Crying or Very sad

Osobistego horroru dostałam jak mi sąsiad zmarł. Piotrek przyjmesz przeprosiny? Powienes wiedzieć o co mi biegało, powinienaś się domyslic i czy te moje przeprosiny szczere w takim wypadku? Sam powinienes mnie przeprosic.
Nie licze na to, licze na to że życie musi sie dalej toczyc. I będzie, a my mamy czas by potoczyć się chwilę z nim!

Spoko. Jadę do Krakowa teraz.

Odkąd Ci sąsiedzi zmarli znów jakiś gorszy nastrój wylapalam psychiczny. Przez okno widzę ich okna, wychodząc na ogródek ciągle mam ich przed oczami bo przy moim. Ciężko mi coś zrobić, bo się jakoś zawiesiłam dziwnie. Siedzę w pokoju gdzie mieszkali moi zmarli rodzice, patrzę przez okno na okna ludzi których dobrze znałam i których już też nie zobaczę.

I jakoś mi się życie takie bezcelowe, bezsensowne zaczęło wydawać.
Wróciłam do antydepresantów niedawno na razie nie czuje jakoś różnicy.

Ale kontakt z ludźmi mi zawsze poprawia nastrój dziś piątek się gdzieś pewnie wypuszczę . By żyć bieżącymi chwilami i czerpać z nich radosc a nie przeszłością.

Jeszcze Ty mnie czymś ostatnio wkurzyles znów, napisałam Ci na PW, poprostu lepiej napisać niż dusić bo wtedy narasta.

I już nie będę truć bo jednak chce byśmy obydwoje cieszyli się życiem póki w nim trwamy.

Slyszeliscie pewnie o smierci Pazdziocha z Kiepskich. To cztery dni temu.
Kurcze od jego imienia nazwalam kota. Ale tylko jak wychodzi za potrzeba poza mieszkanie, bo w serialu tez tak. Spotykali sie w kibelku na zewnatrz. On tez tak, by spotkac sie z innymi kotami.
[link widoczny dla zalogowanych]

Teraz Krzysztof Kowalewski. Świetny aktor.

Teraz strasznie leca te znane postacie na ktorych wyrastalismy. Normalnie jeden za drugim, zastanawiam sie czy to naturalna smierc czy koronawirus.

Wysłany: Wto 4:47, 23 Mar 2021

Udało mi się coś przełamać w sobie że Jacksona odpaliłam.
Ja kiedyś pisałam że nieboszczyków słuchać nie mogę, bo mi się coś robi ale jednat tego Kohlera słuchałam. Birgera też Oni mnie chyba przełamali.
Jeszcze do mojego ukochanego Roxette nie mogę się przełamać.