Odeszli

Wysłany: Śro 2:33, 21 Mar 2018

Kurna mać, wczoraj się dowiedziałam że moja bliska koleżanka ze Szczecina zmarła. Z 10 lat młodsza. Myśmy mieszkały w2 jednej klatce, ja na pierwszym piętrze ona na czwartym. Ona cierpiła od dziecka na choroby, urodziła się taka, ale po rechbilitacjach nie różnila się od przecietnego człowieka,
Cholera, mam z nią z zdjęcia jak z moją siostrą podjechały do Warszawy na Sylwestra. Nie mogę w to uwierzyć!!

Wysłany: Czw 19:44, 22 Mar 2018

To faktycznie długo przed czasem..szkoda wielka...

Wysłany: Nie 20:38, 25 Mar 2018

Ona ma profil na FB. Pod zdjęciem z nią które niedawno dałam jest link nawet. Dziwnie się na takie oś patrzy.

Wysłany: Nie 23:08, 25 Mar 2018

Mnie to mówisz jak z mojej półki już ta z kosą brała....

Wysłany: Pon 0:19, 26 Mar 2018

Ale znajomych jakiś, czy lektóra ukochanych nekrologów ludzi nieznajomych?
Tu też kilko było śmierci młodych ale w wypadkach. Jedynie kolega brata ciotecznego w moim wieku zmarł, na coś chorował.

Wysłany: Pon 13:56, 26 Mar 2018

Ty sam mówiłeś że nie raz mamie każesz po księdza dzwonić. Mam nadzieje że po tak długiej podróży, zawalonej nocy i harówce przez 7 h żyjesz. Oszczędzaj się.

Wysłany: Pon 14:19, 26 Mar 2018

Po księdza Andreja Nowickiego ale to jak mam niedyspozycję jakaś...

Wysłany: Pon 14:37, 26 Mar 2018

Peter napisał:

Po księdza Andreja Nowickiego ale to jak mam niedyspozycję jakaś...

Ja to dziś mam niedyspozycję kobiecą trfającą od kilku dni ale zaraz będzie po wszystkim. Na to się chyba nie umiera.
Co się tak wydarłam to naprawdę musiało być PMS i jeszcze ta śmierć koleżanki.

Wysłany: Pon 14:39, 26 Mar 2018

Nie bylo chyba miesiąca żebym się nie wydarla przez to nie? Nie wiem czemu tak jest, ale miałam też trochę powodów i wiem że one nadal istnieją ale postaram się odpuścić.

Wysłany: Wto 9:50, 27 Mar 2018

Przeżyłaś bardzo śmierć koleżanki?

Wysłany: Wto 22:03, 27 Mar 2018

Peter napisał:

Przeżyłaś bardzo śmierć koleżanki?

Nawet tak mocno tego nie przeżyłam bo to była bardziej koleżanka mojej siostry z jednej klatki. Ja miałam tam kilka innych bliższych przyjaciółek, szczególnie dwie. Z tym że z Izą mieszkając w jednej klatce ta dziewczyna czesto do nas przychodziła. Ale do siory nie do mnie. I to ona wyciągneła ją na Sylwka w Warszawie z 10 lat temu co mam z nią zdjęcia.
Ale Izunia, pomimo że naprawdę bardzo chora się urodziła, latała na przeróżne terapie, i też normalnie chodziła do szkoły, miała taką niewinną i ujmującą dyszyczke. Strasznie miła była i dobra dla wszystkich.

Roman Hurkowski dziennikarz z czasów jak czytłaem "Piłkę Nozną"...

Ten chlopak co sie dosiadl na dworcu opowiedzial mi taka smutna historie.
Tylko sobie nie pomysl ze cos nas laczy nawet mu telefonu nie dalam a z poczatku sie probowalam go pozbyc bo z Toba pisalam ale sie przykleil. Ludzie sobie lubia czasem pogadac i sie pozalic. I mowi ze niedawno jego kolega sporo mlodszy kipnal na serce pod Biedronka. Poplakal sie jak opowiadal, mowil ze z nim byl i z nim do szpitala pojechal. Popili a tamten widocznie nadcisnienie i zawał.

Tak wyglądał tuż przed śmiercią gdy był na urlopie. Ja sądze że on mógł tam przecholować nie tylko z alkoholem ale też narkotykami.
[link widoczny dla zalogowanych]
Dopiero mają ustalić przyczynę śmierci.Może już coś jest, nie patrzyłam.

Podejrzewam że połączył jedno i drugie w dużych ilościach, wiesz że oni się na ogół źle prowadza...