Londyn

Żadnej ulewy tam ciepło i przyjemnie, żałowałem, że wyciągnąłem na wycieczkę zimową kurtkę ale doceniłem ją kiedy przyjechałem na lotnisko w Pyrzowicach, operacja LONDYN zakończona.

W nocy zimno, dobrze że jednak wziołeś tą cieplejszą. Nie zapomnę jak jechałam z TB do Wawy i Torunia i w domu przed wyjściem wyciągnęłam z plecaka grubą bluzę bo akurat cieplej było i stwierdziłam że tylko się nadzwigam. Jednak nocą i nad ranem gdy wychodziłam przed hotel na fajkę żałowałam że nie wziełam. To był też pażdziernik chyba. Ale w dzień gdy słońce znów cieplunio było. Teraz tylko nocami się chłodniej robi.

Dobrze że z chmur wróciłeś na ziemię, jutro mam nadzieję że poopowiadasz bo już noc. Zastanowiło mnie czemu samolot miał takie opóżnienie, długo czekałeś?
Dobranoc Very Happy

Ponoć usterka techniczna z tego co kapitan powiedział i dwie godziny później wyleciał z Katowic do Londynu. Ale oni jakoś szybko pokonują tą trasę.

A tylko do domu dotarłeś u nas rozpętało się potworne wietrzycho, wręcz huragan. I się zastanawiałam czy tam nie mieliście. W taki mocny wiatr to chyba nie latają, wiem że jak były ostatnio te huragany to odwoływali loty. Nie wiem jak tam w pobliżu Katowic było ale jeśli tak jak tu to Ci się udało.

Tu teraz czytam że jakiś samolot dziś wodował w okolicy Torunia z nieznanych przyczyn. Ale przystosowany do tego. Wracając nie miałeś stracha? Po ciemku to pewnie inne wrażenia.
Ja mam od stada na komurcezdjęć tych samolotów co wysoko tu latają, zaraz wrzuce pierwszą część , druga na komórce. Znalazłam sobie zabawę he he, ale tak fajnie wyglądają. Potem w necie będę, jestem ciekawa Twoich filmików. Ziemia z lotu ptaka robi wrażenie, sporo na YT oglądałam kiedyś.

Jak taki szmat przeleciałeś to trzeba było sobie zostać jeszcze dzień. Pewnie z wrażen nie możesz ochłonąć nie? Ja tak zawsze miałam jak jechałam gdzieś dalej do rodziny, że najierw w tamtym mieście wydawało mi się dziwnie inaczej, a jak wracałam to nie mogłam się spowrotem przeklimatyzować i w moim miejscu wydawało mi się jakoś dziwnie. Z tym że ja zazwyczaj na dłużej jechałam.

Jedno Ci jeszcze napisze, powinnam się cieszyć z Twojej radochy z wyjazdów i nie raz tak bywało, ale tak naprawdę co mi z tego jeśli nie moje okolice Zamiast sama się bawić , mam tu siedzieć i Ci dopingować? To jest wg Ciebie w porządku że lecisz się zabawiać, a ktoś ma przez Twoją zabawę sam zostawać? Kiedyś myślałam że tu gdzieś będziesz wpadał jak tyle jeżdzisz a Ty wolisz po raz 30 do Warszawy. I nigdy Cię nie interesowało gdzie ja bym chciała tylko żucasz gdzie będziesz. To jest ok wg Ciebie? A ja zamiast sama żyć to siedzę tu poświecając Ci czas. I w tym momencie to się zastanawiam po co jeśli Ty realnego czasu nie chcesz. O tyle przyznam że kilka razy sama zawaliłam ale to były przyczyny nie bardzo zależne odemnie bo chciałam.

Dzieki za filmik , jeszcze nie zdążyłam go oglądnąć. Zarejestrowałeś tam UFO które Cię porwało?

Ten filmik z samolotu jeszcze nie widziałam. Mam nadzieję że przez okno widać UFO

W Londynie miałem tylko zwiedzić dwa wielkie muzea, a zwiedziłem...4 najpierw rano wstałem poszedłem do Parlamentu i Big Bena i bulwarami Tamizy do Tower Bridge to jest około 4 km spacer, po drodze kładka Milenijna na drugi brzeg i wspaniałe widoki na City, potem Tower Bridge w kierunku Twierdzy Tower of London i spacer tym razem przez londyńskie CITY, później Museum of London aż do Tottenham Court, Narodowa Galeria Portretów, Trafalgar Square z Kolumną Nelsona, Pod Łukiem i długi spacer w kierunku Pałacu Buckingham, Łuk Nelsona, Hyde Park największy Park Londynu, w dół, dom towarowy Harrods jest to najdroższy tego typu obiekt na świecie on jest kolosalny ale dopiero w nocy jest ten efekt

Blisko są już Victoria & Albert Museum i Muzeum Historii Naturalnej, dwa kolosy.

Poznajesz jakiś fajnych ludzi na wyjazdach, bo samemu to co tak. Zazwyczaj się poznaje,nawet w pociągu zawsze się z kimś zagada. Małeś jakieś przygody? Nie zgubiłeś się?

To znaczy zależy gdzie. Są trasy gdzie się szło na pamięć bez mapy a są regiony gdzie szedłem w stronę zachodu gdzie nie byłem w zeszłym roku to trzeba było mapy, ja tam na ogół nie bardzo wiedziałem, gdzie akurat jestem wtedy się brało mapę. Dzięki takiej wycieczce zaoszczędziłem kasę dużo i nerwów.

GPS w telefonie sobie zainstaluj. Najlepiej z systemem głośno mówiącym. Wtedy telefon będzie gadał do ciebie gdzie skręcić jak trase wyznaczysz. Są też mapy na komórkę że kreską wyznaczy Ci najkrutrzą trasę ale jak masz neta w komórce to mapy google. To GPS z systemem glosno mowiacym jest swietne. Jak był moj brat z Kielc i odwoził mnie z ciociami samochodem to wogóle nie musiał pytać mnie o drogę ani zaglądać w mapy. Użądzenie do nas gadało np zaraz skręć w lewo. A potem skręt w lewo. Z wyprzedzeniem wiec tak spokojnie się jechało, można było sobie pogadać o czymś innym a nie zastanawiać się jak dojechać.

Jednak pierwszy raz za granica byłem i moglem bez limitu z moją mamą rozmawiać i miałem internet bo zawsze mi go brakowało.