Dzień matki

Fasolka ugotowane tylko mnie apetyt zawsze na noc napada, w dzien nie moge dotknac jakos.
Mamy takie sa, ze lubia dogadzac i cos tam pichcic. Jak bylam sama prawie co dzien cos na cieplo, ale nie chcialo mi sie nigdy stac przy garnku to cos na szybko.
Dzieki Twojej przyprawie do spagetti odkrylam caly szereg innych sosow. Sos serowy , pieczarkowy i do flakow zawsze mialam w szafce, na szybko mozna bylo urozmaicic kazda potrawe. Nie koniecznie makaronowa. Kiedys muj wujek przyszywany swietej pamieci
Jurek, najlepszy przyjaciel taty przyjechal do nas do Szczecina i bawil sie w gotowanie.
Pycha mu wszystko wychodzilo i zdradzil mi sekret ze dobre jedzonko opiera sie na przyprawach właściwie.

Mowisz osmiornica?
Nie dotkłabym osmiornicy ani czlowieka która ja sporzyl przynajmniej przez 2 2 dni az odparuje...

Wiesz ze ośmiornice należna do najbardziej inteligentnych zwierząt na swiecie?
Wyobraź sobie ze moga inteligencja psiaka przeszacowywać, szkoda takich stworzeń na patelnie. No ale taka natura ludzka, konie np tez nie głupie a sie je wcina.
Malpek zal bo zabija sie je dla kawalka mozgu , a one takie ludzkie.
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Tak bardzo inteligentne to prawda, ona np: potrafi jak jest głodna zjeść swoją mackę, macka odrośnie a ośmiornica przetrwa. Co ciekawe w chwili narodzenia są wielkości pchły...

O tym nawet nie wiedzialam. Nie sama muzyka człowiek żyje, czytasz cos teraz?
To zobacz.
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak lubisz osmiornice, to pewnie taka żabnica by Ci przypadła do gustu.
A swoja droga jak ja przyrządziłeś?
Nie zdziwilabym sie juz gdybys napisal ze na surowca i jeszcze sie ruszajaca lol
Biedna osmiorniczka.

Kupiła mrozoną i gotuję ją.

Podejrzewam ze musi smakowac jak dżdżownica choc tez nie jadlam.

Ośmiornice mają miękkie delikatne mięsko tak samo kałamarnice, pierścienie z nich kupisz w Lidlu z Małżami i krewetkami w zestawie... + ryż.

Trzeba cenić rodziców puki są. Dzis mi mama tak narzekała że przez ten upał zemdleje. Jeszcze to nadciśnienie. Biedni są tacy starzy ludzie.
Jej się kiedyś udało zemdleć 3 razy i to w miejscach publicznych. Mi nigdy. Dziwne że ta ma nadciśnienie a ja niedociśnienie ale to drugie nie jest groźne. Tylko czasem słabo jak ta pompa serce się leni i słabo pompuje. Hektolitry kawy Na to się nawet leków nie bierze.

Pozdrów mamę ode mnie cieszę się że w domu bo w domu chyba najlepiej.

Ona sama stwierdziła, że niby będąc we Wrocławiu który jest przepięknym miastem strasznie jej się tu tęskni. Tam nażeka na huk i ruch uliczny, ja też z natury wolę spokojniejsze miejsca do spacerów, bo jak taka ciężarowa przejeżdża przy Tobie i robi podmuch to aż w słupa się staje.
A Ty z 6 kl od nas są dwa uzdrowiska, Rymanów i Iwonicz. I nie wiem skąd ten klimat u nas , ale sąsiadka jak co pół roku jeżdzi do Włoszech do pracy, to mówi że jak wraca to jakby do sanatorium. Strasznie świeże powietrze, ludzie ogólnie niesamowicie długo tu żyją.
Po 80 nekrologów tu nie widać prawie. Nie oddychają spalinami, ja niestety oddycham fajkami ciągle choć próbowałam.

W Iwoniczu byłem mając 4 lata bo się przeziębiałem często.

A ja mieszkam tu już 7 rok i niezdawałam sobie sprawy a tego że tuż przy mnie takie piękne ośrodki się znajdują. Iwonicz wygląda lepiej niż Rymanów, bardziej rozbudowany , choć wcześniej dałam Ci linka z Rymanowa bo tam taki piękny big basen wykryłam.
Ogólnie te ośrodki słyną z zasobów dobrych wód mineralnych, i na każdym kroku można sobie kupić tam słoiczek z suszoną taką skałką rozdrobnionej soli. Przejżałam YT, sporo tam atrakcji prócz tego.
Ps. Mowiłam że mama mi zemdlała kiedyś 3 razy i to w miejscach publicznych. O dziwo było to wtedy gdy byłyśmy małe, widocznie jej podokazywałyśmy. To były czasy PRL godzinami trzeba było w kolejach stać nieraz. Lato, upał i właśnie w takiej biedna padła. Teraz to już ok, choć jej nadciśnienie mnie martwi ale z tym się żyje.

Mama nie wybiera się nigdzie czy zakotwiczyła w domu na dłużej?

Jeszcze z miech jak nie dłużej pewnie jeszcze będzie ale dobrze że jest. Czasem mnie potrafi zirytować bo jak chcę coś poczytać w necie to mi się kręci i przeszkadza ale ogólnie zawsze jest raźniej i weselej. Ostatnio nawet musiałam ją opierniczyć by mi nie latała po pokoju bo chcę sobie neta poczytać. Odzwyczaiłam się troszkę od takiego harmidru w chacie gdy sporo czasu sama mieszkałam. Ale wtedy znajomi potrafili się kręcić, jak jest to sporadycznie. Dziś Staszek z 3 razy tu latał, ledwo się go teraz pozbyłam. Dziś piątek i balanguje . Szwagier niedawno przyjechał z zagranicy na 3 miechy. Oby mi tu tylko po nocach nie latał bo jak go lubię, to wtedy naprawdę irytujący się robi.
Dziś sobie neta czytam, postaram się poodpisywać. Nadal poszukuję zdjęć ze ślubu kuzyna. Jutro już mniej czasu bo muszę się przygotować, spakować na dłuższy pobyt we Wrocławiu. Jak sam zajęty to spoko, ja sobie poczytam i popiszę.